Miejsce: Tomaszów Lubelski
Status opisu: kompletny, 3/3 numery
Data opisu: 2023-09-01

Pierwsze koty za płoty, chciałoby się rzecz, bo to Screaming Death zine jest historycznie pierwszym zinem jaki kiedykolwiek kupiłem! Tak, było to ponad 30 lat temu, jakoś we wrześniu 1991 roku, listonosz przyniósł wtedy pierwszą, opasłą kopertę z napisem „Druki!” W kopercie był drugi numer Screaming Death zine! Nie powiem, ze 2 czy 3 ziny wcześniej widziałem, koledzy pokazywali, ale ten był literalnie pierwszy! Kupiłem go po zapoznaniu się z flyerem, tak, dokładnie tym flyerem który znajduje się niżej w memorabiliach, wysłałem czerwony przekaz (po raz pierwszy w życiu), na kwotę kilku tysięcy złotych i po kilku dniach nadeszła przesyłka z Tomaszowa Lubelskiego. No ale kogo obchodzą takie kombatanckie bajania, przejdę już może do samego pisma. Znajomość z tytułem rozpoczęła się właśnie od tej #2. Charakterystyczna niebieska okładka, a wewnątrz mnóstwo kolczastych logosów, rzecz jasna większości, no dobra 90% tych zespołów zupełnie wówczas nie znałem, dopiero wchodziłem w podziemie. Screaming Death był ku temu świetnym wyborem – to już wtedy przeczytałem o moich faworytach po dziś dzień – Pandemonium i Necromantia, a z  zamieszczonych flyerów dowiedziałem się że istnieją zespoły w dalekim Chile (Atomic Agressor) czy Peru (Sadism). To był szok i wielki impuls do penetrowania podziemia, no itak mnie trzyma do dziś he he. Jakiś rok później wysłałem kasę na numer #3, bo znów dotarł do mnie flyer pisma. Ten numer był chyba jeszcze lepszy! Lepszy pod względem zawartości, bardziej dopracowany, choć już z nieco mniej undergroundowym składem, taki bardziej przejrzysty. Ale zawartość – intrygująca! Patrząc nawet z dzisiejszej perspektywy – wywiad z Jonem / Dissection, Mortuary Drape, Samael, a nawet … Thergothon. Numer debiutancki, zakupiłem od kogoś dopiero z 5, 6 lat temu. Jak można się domyślać nie dorównywał późniejszym wydaniom, ot standardowa produkcja, dużo biosów, mało wywiadów, a te które są  nie były najwyższych lotów, cóż, każdy kiedyś zaczynał. Przy tym numerze mogę pochwalić staranny skład i fajną okładkę.

Na koniec jeszcze podsumowanko, ukazały się 3 numery, czwarty był robiony ale ostatecznie zgromadzone materiały trafiły do innych zinów ( o ile się nie mylę do Ripping Sky zine). Oprócz tego ukazały się dwie taśmy kompilacyjne z zespołami prezentowanymi w numerze #2 i #3, tą pierwszą nawet posiadałem, niestety został skasowana i mam jedynie wkładkę. No i ostatnia informacja, za wydanie pisma byli odpowiedzialni trzej bracia z Tomaszowa Lubelskiego, Janusz, Tomasz i Paweł. Chyba dwaj z nich udzielali się później jako muzycy, w zespole o nazwie Engraved, który gdzieś tam zaistniał na muzycznej scenie. Nie wiem, być może zaangażowanie z granie, przesądziło o losie zina. Dziś to już nie istotne. Zamknijmy wieko nad Screaming Death zine. Amen.

---

---

---

---

Kasety kompilacyjne Screaming Death zine

---

---

Memorabilia